Ewa Fonfara: Piastoludki cz. 10

O dzwonach z Ryczyna Niedaleko Brzegu – rozpoczęła swoją opowieść Zuzka – Tam gdzie Odra przepływa przez rozległe mokradła był kiedyś piękny gród zwany Ryczynem (jak już wiesz, stoimy właśnie w tym miejscu) – otoczony ze wszystkich stron wysokim murem nie był łatwy do zdobycia. Trudno też było do niego[…]

czytaj dalej…

Ewa Fonfara: Piastoludki cz. 9

Legenda o niedźwiedziu Zuzka stuknęła obcasikiem i momentalnie zmieniła strój z szerokiej spódnicy z fartuchem na czarny, skórzany kombinezon i wysokie, skórzane buty. Całość stroju uzupełniał biały kask z czerwonym napisem „Zuzka”. – No co? – zwróciła się do mnie zakładając kask na głowę – Nie ma na co czekać,[…]

czytaj dalej…

Ewa Fonfara: Piastoludki cz. 8

Zuzka Chwilę później obok mnie pojawiła się uśmiechnięta, mała osóbka w szerokiej, czerwonej spódnicy, opasanej fartuchem. Na głowie nosiła kolorowy czepiec z szerokim rondem, który zasłaniał jasną grzywkę i figlarne oczka. Za to z tyłu zwisał gruby warkocz obwiązany czerwoną kokardą. Zuzka schowała swój telefon w kieszeń fartucha i zwracając[…]

czytaj dalej…

Ewa Fonfara: Piastoludki cz. 7

Ziemniaczane opowieści „Na pewno bardzo lubicie jeść ziemniaczki z surówką i kotlecikiem?…” – Nie patrz tak na mnie – powiedział Ratuszek widząc moją skwaszoną minę – Po prostu opowiadam tą historię słowami Reńki. Ona zawsze tak mówi do dzieci… – A ty zawsze podsłuchujesz – mruknęłam przekornie spoglądając na zirytowanego[…]

czytaj dalej…

Ewa Fonfara: Piastoludki cz. 6

Jak Jędrzej brzeski Ratusz spalił Piastoludek poprawił kubrak, szybkim ruchem ręki strzepnął resztki popiołu, które spadły z sufitu na jego czapeczkę, po czym rozpoczął swoje opowiadanie: Działo się to bardzo dawno temu. Wtedy, kiedy jeszcze wszystkie domy w mieście były drewniane, a nocami po ulicach chodzili strażnicy, wołając: – Gaście[…]

czytaj dalej…

Ewa Fonfara: Piastoludki cz. 5

Spotkanie w Ratuszu Stałam bezradnie na rynku nie bardzo wiedząc, co robić dalej. Wokół mnie przechodzili ludzie, jednak, jak się wkrótce zorientowałam, nie widzieli mnie. Jak dostać się z powrotem do ludzkiego świata? – Niech tym się nie martwi – ktoś pociągnął mnie za płaszcz. Popatrzyłam w dół i zobaczyłam,[…]

czytaj dalej…

Ewa Fonfara: Piastoludki cz. 4

Młynarska czy Garbarska? Nie wiedzieć kiedy znalazłam się obok kamieniczek na rynku. Wszystko wyglądałoby jak zwyczajny spacer po mieście, gdyby nagłe pociągnięcie za ucho nie przypomniało mi, że na moich ramionach siedzą dwa dziwne stworki. Zaś nagłe uderzenie w nos – że Piastoludki nadal się kłócą i machając kijkami starają[…]

czytaj dalej…

Ewa Fonfara: Piastoludki cz. 3

Pies księcia Jerzego Zapadła chwila milczenia. Czułam, że przez cały ten czas byłam uważnie obserwowana przez Brodka. Utkwił we mnie te swoje świdrujące oczka i uśmiechał się leciutko. Oparłam się o fortepian. – Niech siada – usłyszałam – Niech siada obok mnie! – Gdzie? – zdziwiłam się. – Na fortepianie! –[…]

czytaj dalej…

Ewa Fonfara: Piastoludki cz. 2

W zamkowych komnatach Rozglądając się na boki cichutko wkradłam się przez zamkową bramę na dziedziniec. Starałam się nie stukać obcasami o bruk, a mimo tego wydawało mi się, że słychać moje kroki nawet w kosmosie. – Co się skrada i dziwnie kroczy? – usłyszałam znajomy głos. – Staram się, żeby[…]

czytaj dalej…

Ewa Fonfara: Piastoludki cz. 1

Rozdział I. Spotkanie Nie dalej, jak jesienią tego roku spacerowałam sobie po naszym, brzeskim parku. Dzień był słoneczny, powiewał lekki wiaterek, który strącał kolorowe liście z drzew na ziemię. W ten sposób w alejkach parkowych powstawał barwny dywan po którym przyjemnie było spacerować. Postanowiłam iść tą kolorową ścieżką, ciekawa co[…]

czytaj dalej…