Kolejny lipcowy wtorek i kolejna wyprawa – przyznam, że liczyłam na tłumy chętnych na nasz spacer, ale przybyło stałe, niezawodne grono: pani Maria i Ania. We trzy szybko ustaliłyśmy – dalej trzymamy się rzeki (Odry oczywiście) i ruszyłyśmy najpierw w kierunku Kępy Młyńskiej, a potem na ulicę Rybacką. Chciałyśmy znaleźć pozostałości słynnej niemieckiej restauracji nad Odrą i w ogóle jakiegoś dojścia do Odry od strony ulicy Rybackiej. Pamiętajmy, że jest pełnia lata, upał, wszystko zarośnięte, więc dojście znalazłyśmy jedynie teoretycznie, za to parę smaczków też się znalazło: pięknie odnowione budynki przylegające do dawnego młyna, postument prawdopodobnie po jakiejś brzeskiej rzeźbie (obstawiam parkową „Pijącą dziewczynę”), piracką kryjówkę, parę współczesnych malowideł naściennych, mega rewelacyjne detale na nieodnowionych jeszcze budynkach – np. wieloryb… I tak spacerkiem dotarłyśmy do końca ulicy, było nam troszkę mało, więc skierowałyśmy się ku ulicy Kombatantów – to tam dawno temu zlokalizowana była szubienica, znana z pewnej legendy o odważnej dziewce… I uwierzcie mi – znalazłyśmy ją – szubienicę, nie dziewkę 😉
Kalendarz
Najlbliższe wydarzenia
- Brak wydarzeń
-
NAJNOWSZE ARTYKUŁY
TAGI
POGODA
ADMINISTRACJA